czwartek, 9 maja 2013

komunis...ijne ;)

Od Cioci i Wujka z kuzynostwem ;)




Moje kartkodzieło na chwilę przebudziło się z letargu, przetarło oczy, wykonało salto, trzy podskoki i ukłon, pożegnało się i poszło dalej spać... w tym przebłysku wytworzyło dwie kartki z okazji Wielkiego Dnia Mojej Chrześniaczki i postanowiło się nimi pochwalić ;)

innymi słowy - takie tam ;)

pozdrawiam! :D

wtorek, 29 stycznia 2013

Candy u Madleni

Serdecznie zapraszam do ustawienia się w kolejce po prześliczną tildową Anielicę u Madleni ;) i jednocześnie polecam świeżutkiego bloga!

środa, 2 stycznia 2013

Świąteczne anielice :)

...and only kitty can purr :)
Aniela :)



wystawka rodzinnego rękodzieła ;)





Witajcie w nowym roku ;) ! miejmy nadzieję, że będzie pełen pozytywnych wrażeń... i że zdarzy się w nim kilka miłych niespodzianek, jak np. dwie PRZEsympatyczne niespodziewajki, które sprezentował mi ubiegły rok ;)

Pierwszą z nich (w porządku chronologicznym ;)) była uszyta przez Mamę pewnych fantastycznych Chłopców anielica :) jest wykonana perfekcyjnie w najmniejszych detalach - cały czas przyglądam jej się z niedowierzaniem... jest piękna :) jeszcze raz bardzo dziękuję, wiem ile pracy musiałaś w nią włożyć :) z pewnością długo długo będzie ozdabiać nasze mieszkanko i zarażać anielskim spokojem ;D

Druga z nich to drewniane serducho, w którym zakochałam się pierwszego dnia wizyty w Walii u MMMM' sów ;) zobaczyłam je na czymś w rodzaju weekendowego straganiku, ale nie kupiłam, bo pomyślałam, że to dopiero pierwszy dzień wyjazdu i pewnie znajdę coś ciekawszego... oczywiście nic innego mi się już tak nie podobało, a na kolejnym straganiku już się nie pojawiło :(  przez pół roku nie mogłam sobie wybaczyć, że go nie kupiłam - taka pierdołka, a siedziała mi w głowie ;) podobnie jak to słowo - 'cwtch', które jest walijskim odpowiednikiem "przytulać" :)
Wyobraźcie sobie więc moją radochę, gdy otworzyłam przesyłkę w okolicach Świąt i zobaczyłam je w środku :)))))))) 
dzięki ogromne! :) :*

ale mam dobre Anioły dookoła, nie? :)

Na zdjęciach wszędobylski Bazyl, do którego już pewnie się przyzwyczailiście ;) i trochę bożonarodzeniowych klimatów :)

a moje rękodzielniczenie będzie, będzie :D jeszcze w tym roku, obiecuję ;))

ps. Misiek też z Walii - zakupiony podczas pierwszego pobytu, jakieś... 7 lat temu ;)